Troch? refleksji

Mia?o by? o Osho, jednak nie mog? si? zabra? za sko?czenie tekstu.
Tak mi jako? muza oshowa odlecia?a i przysiad?a na dachu, i stamt?d ?mieje si? ze mnie..

Nie jestem coachem, nie jestem psychologiem. Jestem zwyk?? magister historii, pracuj?
w biurze, w archiwum i cz?sto zastanawia?am si? po co mi by?y te studia, wszystko, czego si? na nich nauczy?am nijak przystaje do tego co robi? zawodowo. Wszystkiego uczy?am si? w toku lat pracy.
Z ca?ej mojej edukacji, do obronienia pracy magisterskiej, najprzydatniejsze okaza?y si? dwie umiej?tno?ci: czytanie i pisanie – taka podstawa…

Jednak dyplom magistra da? mi co?, a mianowicie mo?liwo?? pój?cia na studia podyplomowe.
I tu si? zacz??o, i chyba jeszcze nie sko?czy?o!
Zacz??o si? od edytorstwa, potem by?o malarstwo, a ostatnio psychodietetyka…
Kto? mo?e stwierdzi?, ?e to niez?y „koktajl”. Czas pokazuje, ?e nawet ta kolejno?? ma sens, ka?de kolejne by?o jakim? spe?nieniem jakiego? marzenia.

Marze? mam jeszcze pe?en worek i ju? my?l? o czym? dalszym, co cudnie uzupe?ni t? mieszank?.
Bo tak mi si? chce pomaga? ludziom. Pracuj? w biurze, spotykam tak ró?ne osoby, obu p?ci,
w ró?nym wieku i z ró?nymi do?wiadczeniami… a w?ród nich jest sporo takich, którzy mogli by dalej, wy?ej, szybciej, g??biej…

Psychodietetyk to taki troch? coach i troch? terapeuta, a czasami jeszcze dietetyk. To jest dopiero mieszanka! 🙂 Jednak to umo?liwia modne ostatnio holistyczne podej?cie do pacjenta. Bo to nie chodzi to „krzyczenie” jedz wi?cej warzyw, tylko o zach?cenie do przekonania si?, jak si? czujesz po warzywach i znalezieniu swoich ulubionych.

A wracaj?c do pomagania, to marzy mi si? zawodowo pomaga? w odnajdywaniu ulubionych warzyw!

To majówkowo z bzem
Daniela

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *