Medytacja… Z czym Ci si? kojarzy?
Z siedzeniem godzinami w bezruchu z zamkni?tymi oczami? Z dziwnymi ?piewami w nieznanym j?zyku? A mo?e z czym? zakazanym, szkodliwym, bo obcym kulturowo, nawet poga?skim, czy diabelskim? A mo?e z nud? i bzdur?, czym? na co nie ma si? czasu?

Sama kiedy? nie wiedzia?am jak to jest z t? medytacj?, lecz postanowi?am spróbowa?. Podobnie by?o z jog?.

Na zaj?cia z jogi chodzi?am prawie 2 lata i przyznam, ?e podoba?o mi si?. Aktywno?? ruchowa, oprócz chodzenia by?a dla mnie nieprzyjemna. Nie znosi?am zaj?? z WF w szkole podstawowej
i ?redniej. By?o dla mnie idiotyczne stwierdzanie, czy czas, w którym przebieg?am 800 metrów kwalifikuje mnie do oceny dostatecznej czy dobrej, czy jakiejkolwiek. Przebieranie si? ze spoconych koszulek, zak?adanie na spocone cia?o czystych ubra?, brak mo?liwo?ci umycia siebie albo chocia? r?k ciep?? wod? i myd?em. To moje koszmary z czasów szkolnych…

A joga, po zaj?ciach nie by?am spocona, mia?am fajn? energi? i nawet by?am zregenerowana
ok. 19:30 wieczorem. Lepiej czu?am si? w swoim ciele, by?o bardziej spr??yste, rozci?gni?te…
Na zorganizowane zaj?cia obecnie nie chodz?, jednak prawie codziennie cho? kilka minut ?wicz?. Dobry moment jest zaraz po obudzeniu, nawet par? ?wicze? pomaga si? dobudzi?, rozci?gn??…

Robi? sobie te? tak? jogo-medytacj?, do której natchn??a mnie Tiffany Cruikshank, o której wspomina?am w tek?cie „Nie mam czasu”. Robi? 10 powtórze? uk?adu asan nazywanych Powitanie S?o?ca, licz? ka?dy element i je?eli si? pomyl?, a dok?adniej zagapi? i nie wiem jaka liczba by?a przed chwil?, zaczynam od 1.

Co jeszcze……
Wieczorem, przed snem daje sobie oko?o 10 minut, le??c na ?ó?ku, z nogami opartymi na ?cianie, albo licz? oddechy – spokojne, powolne i g??bokie, albo s?ucham wybranych afirmacji
z You Tube, np. z kana?u Ani Aftowicz.

Tak naprawd?, to medytowa? mo?na kiedykolwiek i gdziekolwiek i przez dowolny czas. Mi daje to relaks i uwa?no??, czyli mindfulness oraz przygotowuje do snu i na nowy dzie?.