Nie mam czasu!!!

Jakie wymówki najczęściej stosujemy? Może te z czasów szkolnych, że nie było prądu i nie mogliśmy odrobić lekcji, że mama nas nie obudziła i zaspaliśmy a potem spóźniliśmy się do szkoły? A może, że mąż/żona coś tam zrobili z samochodem i spóźniliśmy się do pracy? Albo że mamy tyle roboty, że nie mamy czasu na nic??? Ta ostatnia to moja najulubieńsza. Chyba zrobię sobie takie ćwiczenie: będę zaznaczać ile razy ją usłyszałam w ciągu całego dnia. Święta nie jestem, też ją stosowałam, aż zorientowałam się, że mam czas na to, na co go przeznaczę.
Nieważne jaka jest Twoja sytuacja rodzinna, zawodowa, jakiej jesteś płci, w jakim wieku i na jakiej szerokości geograficznej mieszkasz. Nie mam czasu to wymówka!!! Naprawdę! Wymówka, dlatego że nie chcesz czegoś zrobić a albo nie wiesz, albo nie umiesz, albo boisz się odmówić. Albo wolisz/wolałeś robić coś innego i na to coś nie starczyło czasu. A może tak naprawdę nie wiesz jak spędzasz czas. Czy na pewno to wszystko co robisz powinno zajmować tyle czasu, ile Ci zajmuje? Czy wiesz, ile czasu dajesz różnym czynnościom?

Przeczytałam ostatnio książkę Thich Nhat Hanh pt.”Cud uważności”, w której autor zaleca, żeby jeden dzień w tygodniu poświęcić uważności, czyli robić wszystko uważnie. Wszystko, to wszystko: mycie siebie, mycie naczyń, krojenie marchewki do zupy, spacer…
To dobra rada dla każdego, a myślę, że dla tego co wiecznie nie ma czasu przede wszystkim. Przyjrzyj się, jak wygląda twój dzień. Ile czynności wykonujesz i ile czasu Ci zabierają, czy wszystkie są niezbędne, bo może część może zrobić ktoś inny: domownicy, pracownicy. A może trochę boisz się przyjrzeć, bo po co? Po to, żeby mieć czas na przyjemne rzeczy, takie, które lubisz robić, takie, przy których odpoczywasz. Tylko wtedy jakiej wymówki użyjesz?

Z mojego własnego ogródka

Kiedyś postanowiłam zrobić eksperyment i przećwiczyć na sobie 3 tygodniowy program z książki „Zredukuj wagę dzięki medytacji” Tiffany Cruikshank. Każdego ranka, oprócz standardowych czynności: czytałam kolejny rozdział, robiłam medytacje, od 3 minut na początku do 12 a potem zapisywałam wrażenia, myśli. I wiecie co, każdego dnia wstawałam z łóżka i wychodziłam do pracy o tej samej godzinie co do czasu eksperymentu.
Ponieważ chciałam to zrobić, to może podświadomie szybciej robiłam inne rzeczy. Z programu wyniosłam dla siebie sporo korzyści, m.in. zrozumiałam o co chodzi w medytacji a także udowodniłam samej sobie, że znajdę na nią czas, jak będę chciała.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *